Darmowa wysyłka kimon na terenie Polski.

Dlaczego kimona są do nicnierobienia?

Dlaczego kimona są do nicnierobienia?

Sen, który wszystko zmienił

Kimona do nicnierobienia? To nie był przemyślany projekt biznesowy, lecz coś, co do mnie przyszło – dosłownie. Pewnej nocy przyśniłam się sobie samej, snującej się po domu w pięknym, kwiecistym kimonie. Było to dla mnie zaskakujące, bo w tamtym czasie wybierałam raczej praktyczne domowe zestawy: luźne jeansy i prosty t-shirt. Nie nosiłam kimon. Nie myślałam o nich. A jednak ten sen powracał i coś we mnie poruszał.

Nie jestem osobą, która często pamięta sny, ale jeśli już się pojawiają – są intensywne. Ten był wyjątkowy. Z każdym kolejnym razem, gdy o nim myślałam, coraz bardziej czułam, że to coś więcej niż zwykły obrazek z podświadomości. To było zaproszenie do czegoś nowego.

Znaki, których nie mogłam zignorować

Zaczęłam zauważać kimona wszędzie. Wcześniej ich nie dostrzegałam, ale nagle pojawiały się w filmach, na zdjęciach, w modowych inspiracjach. Jednym z obrazów, który zapadł mi w pamięć, była scena z filmu „Where’s Maria?” – Christina Aguilera wychodzi ze studia nagraniowego w kimonie i kładzie się w nim na trawie. Ten kadr do dziś jest we mnie żywy. To nie było kimono „na specjalną okazję”. To było kimono do bycia, do odpoczynku, do złapania oddechu.

To wszystko zbiegło się w czasie z moją lekturą Big Magic – książki Elizabeth Gilbert o kreatywności i tym, jak pomysły przychodzą do nas, ale jeśli ich nie zrealizujemy, znajdują sobie innego wykonawcę. Czułam, że ten pomysł puka do moich drzwi i jeśli go zignoruję, po prostu odejdzie. Nie mogłam na to pozwolić.

Od snu do rzeczywistości

Postanowiłam działać. Najpierw zaczęłam szyć pierwsze modele kimon i testować je na sobie. Sprawdzałam, jak się w nich czuję, jak układają się na ciele, czy rzeczywiście mają w sobie tę lekkość i swobodę, którą widziałam w swoim śnie. Opowiadałam o tym koleżankom, które szybko złapały ten sam zachwyt. Kimona stawały się częścią naszych domowych rytuałów. W końcu założyłam Instagram, by dzielić się swoją wizją z innymi kobietami.

Tak powstało Moon Blossom – marka kimon stworzonych do stylowego nicnierobienia.

Nicnierobienie jako akt kobiecości

Noszenie kimon do nicnierobienia to coś więcej niż moda. To filozofia. Dla mnie było to zwieńczenie mojej osobistej podróży do większego balansu w życiu. Przez lata byłam w trybie działania, osiągania, siłaczki. Z czasem poczułam, że potrzebuję przestrzeni na coś innego – na lekkość, przyjemność, na cieszenie się chwilą.

Element kobiecy postrzegam jako umiejętność zatrzymania się, bycia tu i teraz. Kimona doskonale oddają ten stan. To nie są ubrania, które zakładasz, by gdzieś pędzić. To ubrania, w których celebrujesz moment – poranek z kawą, leniwe popołudnie z książką, długą rozmowę z przyjaciółką.

Kimona, które uczą, jak zwolnić

Z taką intencją wypuszczam każde kimono w świat. Nie jako zwykły element garderoby, ale jako zaproszenie do zwolnienia, do bycia obecną, do odnalezienia przyjemności w codzienności. Każde kimono Moon Blossom niesie w sobie tę energię – energię odpoczynku, kobiecości i lekkości bycia.

Bo kimona naprawdę są do nicnierobienia. I to właśnie jest w nich najpiękniejsze.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoplo.pl, powered by Shoper.